środa, 17 lipca 2013

Oficjalne zawieszenie

Witajcie~!
Czasami przychodzi taki czas… Dobra, nie będę wam tu zbytecznie owijać w bawełnę i marudzić – czyli przejdźmy do konkretów. Naszła mnie, tak zwana wakacyjna blokada logicznego myślenia i nieróbstwo totalne, które w połączeniu tworzą dobrze wszystkim znanego lenia, doła i brak chęci do czegokolwiek. Tak więc… Oficjalnie zawieszam bloga na okres wakacyjny. I tak okazało się, że w niedzielę wyjeżdżam i nie mam pojęcia, kiedy wrócę do cywilizacji i Internetu.
Tak więc, życzę wszystkim udanych wakacji i niezapomnianych przygód (nawet, jeżeli nigdzie nie wyjeżdżacie to i tak przecież pozostają wam książki, Internet i znajomi). A ja idę się przygotować na wojnę z komarami i kleszczami oraz koczowanie pod namiotem. Narka~!

poniedziałek, 15 lipca 2013

Liebster Award


" Nominacja do Liebster Award jest od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. 

 

Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

 

Nie miałam dostępu do netu przez prawie trzy dni… Dzisiaj patrzę, a tu… Dostałam trzy nominacje i z tego powodu cieszę się, jak głupia. Ale z drugiej strony… wiem, że nie zasłużyłam, bo ostatnio baaaardzo zaniedbałam swojego bloga i nie dodawałam rozdzialików :C I jest mi z tego powodu baaaaardzo głupio… Ale za to niedługo będzie pewna miła niespodzianka ^_^

 

 

Pytania  Aiko Hori:

1. Skąd czerpiesz inspiracje?

Hmm... Ogółem, to chyba ze wszystkiego co mnie aktualnie otacza.

 2. Jaki jest Twój ulubiony Azjatycki zespół?

Eee... Szczerze? Nie mam swojego ulubionego.

 3. Dlaczego akurat pisanie?

Bo ktoś dawno, dawno temu wjechał mi na ambicje, kiedy z nudów zaczęłam coś bazgrać na kartce. A tak na serio... To jeden z niewielu sposobów, dzięki którym jako-tako komunikuję się ze światem i mogę przedstawiać wtedy (prawie) bezkarnie swoje poglądy.

4. Masz jakieś inne talenty?

Hmm... Pytanie sugeruje, że moje "pisanie" zalicza się, jako talent... Hahaha! Jak tak teraz nad tym pomyślałam to jest strasznie śmieszne! Moja definicja talentu jest następująca: ludzie dzielą się na osob,y które umieją wykonać daną czynność, lub nie. Tylko jakieś 10% najdoskonalszych z tych ludzi posiadających daną umiejętność moim zdaniem powinno zasługiwać na miano tego iż posiadają talent. Wracając do pytania: nie mam żadnego talentu.

5. Największa trauma dzieciństwa?

Szerszenie (żywe!) chodzące po mojej ręce... Brrr! Okropność. Od tego czasu szerszenie i osy są be!

6. Spaghetti vs pizza?

Jeśli jest dobrze przyrządzone to jedno i drugie :D

7. Boisz się swoich znajomych?

Czasami... Tak. Ale potem uspokaja mnie myśl, że i tak nigdy nie będą straszniejsi ode mnie.

8. Gry na komputer czy konsole?

Na konsoli grałam może z trzy razy w życiu. I chyba jednak wolę gry komputerowe.

9. Posiadasz denerwujące rodzeństwo, które utrudnia życie na każdym kroku?

Tak… Nawet dwójkę. Młodszego. Siostra - 13 lat, brat - 11 lat. Dwa diabły cały czas uniemożliwiające mi dostęp do komputera.

10. Gdybyś wygrała 2 bilety do wymarzonego miejsca to kogo byś zabrała?

Hmm... Nie mam pojęcia. Chyba osobę, która też chciałaby pojechać w to miejsce, ale... I tak nie mam co marzyć, bo z moim pechem raczej w życiu nie wygram niczego takiego.

 11. Czujesz, że jak poznajesz nową osobę ze środowiska autorów tudzież po prostu Otaku, to jest to ktoś "swojski" i po 5 minutach rozmawiacie, jakbyście się znali przynajmniej miesiąc?

Nie. Nigdy tak jeszcze nie było i raczej nie będzie... Żebym w ogóle zmusiła się do rozmowy (nie polegającej na przykład na wymianie dwóch zdań) z jakąś osobą, muszę mieć do niej zaufanie. A takich ludzi aktualnie mogę policzyć dosłownie na palcach obu dłoni. Tak... Jestem zajebiście nieufnym skurwysynkiem.

 

 

Pytania Miszu

1. Czego nienawidzisz?

Jeśli ludzie nie potrafią popatrzeć w ten "inny" sposób na świat i postrzegają wszystko tylko z jednej perspektywy, nie uwzględniając innych punktów podparcia do zrozumienia.

Czyli... Ogółem rzecz biorąc: przerażającej ilości ludzi.

2. Masz swojego sexy-wroga?

Mam sporą ilość wrogów, ale... sexy-wroga? Niestety nie. Ale gdybym miała, zostałby w naszej wojnie moim niewolnikiem (jeżeli byłby to facet) :3

3. Jadłaś kiedyś sushi?

Nie.

4. Jaki jest twój ulubiony deser?

Deser... :3 (osoba która lubi wszystko jeść)

5. Jaka jest twoja ulubiona gra na konsolę/komputer?

Nie ma takiej.

6. Najmilej wspominane przez ciebie wspomnienie z dzieciństwa?

Z dzieciństwa... (duchowo cały czas duże dziecko) Chyba wszystkie wspomnienia, kiedy mogłam się bawić z moimi zwierzątkami.

7. Największa gafa?

Nie wiem, czy to można nazwać gafą, ale... Danie nieświadomie trzem chłopakom "kosza" mówiąc "lubię cię jako przyjaciela",itp... Bez komentarza.

8. Czy się rumienisz? Jeśli tak, to jak mocno i w jakiej sytuacji ostatnio ci się to przytrafiło? 

Hmm... Zazwyczaj nie wiem kiedy się rumienię... Nie spoglądam cały czas do lusterka. Ale raczej wtedy, kiedy czytam/oglądam jakąś "zaawansowaną scenę" Yai :D

9. Czy Izaya zaraził cię zwyczajem obserwowanie ludzi?

Niestety nie. Ja taki zwyczaj mam odkąd pamiętam.

10. Łatwo cię zdenerwować?

Zależy. Niektórzy potrafią mnie nieźle wkurwić samym swoim istnieniem.

11. Masz jakieś motto?

"Zawsze mogło być gorzej."

 

Pytania Madame Black:

1. Skąd czerpiesz inspiracje?

Hmm... Ogółem, to chyba ze wszystkiego co mnie aktualnie otacza.

2. Ulubione anime po za DRRR?

Hmm... Nie mam pojęcia. Jest kilka anime, które lubię...

3. Od dawna męczy mnie to pytanie, jak myślisz, jak zareagowałby Shizuo gdyby zobaczył, że Izaya płacze?

Pewnie zależy od sytuacji. I czy będzie to postrzegane oczami yaoistki, czy nie... Ja udzieliłam odpowiedzi na to pytanie w swoim durnym "opowiadanku".

4. Jak myślisz, będzie DRRR2~?

Ach~! Chciałabym zobaczyć kontynuację, ale chyba wątpię.

5. Jakaś ciekawostka, na twój temat?

Potworny leń - ale to akurat chyba oczywistość.

6. Czy odnajdujesz swoje cechy charakteru, w postaciach z anime?

Aż za często...

7. Dlaczego akurat yaoi~? 

Też się ostatnio nad tym zastanawiałam. Ale chyba nie mam jakiegoś specjalnego powodu.

8. Eh... Ulubiona tematyka opowiadań?

Najbardziej lubię połączenie fantasy + romans (lub yaoi)

9. Ile mniej więcej zabiera ci napisanie rozdziału lub oneshota?

Zależy, jak długiego. Zazwyczaj obmyślam akcję opowiadanka przed snem, albo jak mi się wybitnie nudzi. Jak uda mi się wymyśleć jakieś ciekawsze zdanie - notuję je gdzieś, a mając już takie oparcie piszę historyjkę w kilka godzin.

10. Które postacie z DRRR są według ciebie najbardziej interesujące?

Wszystkie są fascynujące i kocham je wszystkie <3 Ale... Pod względem najbardziej interesujących postaci na podium będą: pierwsze miejsce (będzie zawsze miał) Izaya, drugie Shizuo, a trzecie Shinra i Celty.

11. damn... Ulubiony kolor?

Raczej każdy, ale w zależności w jakim aspekcie.

 

 

A teraz przyszła kolej na przedłużenie łańcuszka, czyli moje pytanka… Współczuję Wam. Ale najpierw blogi nominowane:

- http://dance-of-happiness.blogspot.com/

- http://shizayafandom.blogspot.com/

- http://forever-dimensions.blogspot.com/

- http://haru-chanstories.blogspot.com/

- http://megustayaoi.blogspot.com/

- http://ogrody-milosci.blogspot.com/

- http://opowiadania-durarara.blogspot.com/

- http://who-will-say-me-sweet-dreams.blogspot.com/

- http://yaarie.blogspot.com/

Z wielką chęcią uwzględniłabym tu jeszcze Miszu, Aiko Hori i Madame Black, no ale… Zasady to zasady.

Aż mnie korci żeby powymyślać jakieś zboczone pytania, ale niestety resztki przyzwoitości mnie jeszcze przed tym powstrzymują... Dobra! Jedziemy z tym koksem!

1. Ilu osobą które znasz, powierzył/a byś swoje życie?

2. Kogo/co zabrał/a byś na bezludną wyspę.

3. Co najbardziej lubisz?

4. Czego najbardziej nie lubisz?

5. Co najbardziej kochasz?

6. Czego najbardziej nienawidzisz?

7. Jakie jest Twoje najbardziej skryte marzenie?

8. Bolesna Prawda vs. Kojące Kłamstwo

9. Cieszenie się teraźniejszością czy dbanie o przyszłość?

10. Czy oglądałeś/aś kiedyś "film dla dorosłych"?

11. Czy "zabawiałeś/aś" się przy tym? (jeśli odpowiedz na punkt 10 była twierdząca)

Dobra... Nie mogłabym być sobą gdybym dzisiaj nie wtrąciła czegoś "takiego". Oczywiście nie musicie odpowiadać na dwa ostatnie pytania. Ale pamiętajcie - święty Mikołaj patrzy!

Dobra, sorry. Już dostałam głupawki. Przepraszam~!

 

Ps. Czy ma ktoś może przetłumaczone na polski “The Man Who Doesn't Take Off His Clothes” rozdziały od 12 do końca? Albo chociaż po angielsku, ale żeby były w wersji e-booka? Help me, please!

środa, 10 lipca 2013

Plaga (szkic próbny)


Witajcie~!

To znowu ja… Trochę odpoczęliście sobie ode mnie prawda? No cóż… było – minęło, a dzisiaj znów przychodzę Was dręczyć~! Ale tylko troszkę… troszeczkę… tak tyci-tyci.

A teraz, jak zwykle zresztą, tradycyjnie Wam pomarudzę~!

Jak już pewnie wszyscy zauważyli skończył się rok szkolny, są wakacje, nawet słoneczko ostatnio dość hojnie przygrzewa… A ja mentalnie i psychicznie umarłam. Tak mi się nic nie chce… Nawet rysować i pisać! To jest strrraszne…  Ale jest pewna osóbka, która zawzięcie próbuje mnie zmotywować do roboty… Uświadomił mi że dość długo żadnych notek nie publikowałam… I jest mi teraz głupio. No ale w końcu udało mi się zebrać w sobie i zaczęłam coś robić.

Dzisiaj zamieszczam taki próbny szkic początku. Choć nie pałam do niego jakimś tam specjalnym entuzjazmem. Jak Was chociaż troszeczkę zainteresuje to napiszę dalszą część… A co do „dołków” i Naszych zwierzęcych pupilków… Przepraszam, ale na razie jeszcze nie mogę się zebrać w sobie, by to skończyć… Przepraszam!!!

 

 

Plaga


 

Był już dość późny wieczór, ale ja i tak zawzięcie pracowałem. Albo określę to inaczej - znów szykowałem różne plany i intrygi, przez które ludzie mogliby się dowiedzieć o mojej, jakże ogromnej i namiętnej miłości, którą ich darzyłem.

Odchyliłem się do tyłu w fotelu i odetchnąłem głęboko. W mieszkaniu zaczynało się robić nieprzyjemnie duszno. Powoli, lecz prawie niewidzialnie, wiosna zaczęła przeradzać się w lato. Ale w otoczeniu było to prawie niedostrzegalne. Praktycznie przez większość czasu miasto atakowały burze, a gdy tylko pomiędzy kolejnymi ulewami zza chmur wyglądało nieśmiało słońce, wszystko zaczynało parować i tworzyć duszną, nieprzyjemną atmosferę. Potem nadchodziła kolejna burza i tak w kółko od paru tygodni. Dziś wypadł jeden z tych słonecznych dni, przez co powietrze robiło się ciężkie od nadmiaru wilgoci i panowała ogólna duchota. A co ja mogłem zrobić w tym wypadku? Hmm? Jak myślicie?

Zgadliście! Wstałem z fotela i ruszyłem tanecznym krokiem w stronę panelu do regulacji temperatury. Włączyłem jeden z przycisków od razu słysząc delikatny szum wielu urządzeń, w które było wyposażone moje, jakże bardzo skromne mieszkanko. Jeszcze przez chwilę upajałem się tym przyjemnym dźwiękiem. Zanim powróciłem do emanującego jasną poświatą monitora, pootwierałem jeszcze okna w sypialni i reszcie pomieszczeń. Na twarzy poczułem delikatny wiaterek, w tej samej chwili również usłyszałem gwar tętniącej nocnym życiem dzielnicy. Wyszczerzyłem zęby w uśmiechu. I jak tu nie "kochać" tych wszystkich ludzi?

Wróciłem na miejsce ogarnięty euforią oraz nową motywacją i zacząłem wstukiwać szybko hasła do poszczególnych kont na portalach społecznych i chatach. Oczywiście, że każde z nich było fikcyjne. Ale jaki byłby szybszy sposób uzyskiwania niezbędnych lub intrygujących wiadomości, jak właśnie nie Internet?

Dowiedziałem się kilku przydatnych rzeczy. Jak zwykle chat Dollars'ów niósł ze sobą wiele cennych informacji. Potem zacząłem odpisywać na poszczególne e-maile.

Niespodziewanie przy uchu usłyszałem natrętne bzyczenie. Odgoniłem owada machnięciem dłoni. Odleciał.

Zdążyłem wystukać na klawiaturze tylko jedno krótkie zdanie, gdy natarczywy dźwięk znowu się powtórzył. Wziąłem głęboki oddech i zamknąłem oczy nasłuchując. Dźwięk małych skrzydełek wciąż krążył wokół mnie długo i zawzięcie. W końcu poczułem ukłucie na prawej dłoni. Chwilę potem przyglądałem się w świetle monitora małemu krwiopijcy.

- No i co teraz zrobisz komarku? - Szepnąłem. Spójrzcie - takie to małe, a tak potrafi zirytować.  - Ach! Przecież już raczej nic nie zrobisz, jak jesteś martwy, racja? - Przyglądnąłem się jego odpadającym nóżką i skrzydełkom, jak i krwawej plamce dookoła niego. Strzepnąłem małego truposza do  kosza na śmieci pod biurkiem. - Żegnaj.

Powróciłem do przerwanego wcześniej pisania.

***

Dobra, ja rozumiem - jeden  komar, dwa... trzy... Każdemu może się zdarzyć. Ale właśnie po raz dziesiąty już, tego wieczoru, zabijałem komara na własnej skórze.

- Przecież to jest niemożliwe! - krzyknąłem w ciemną przestrzeń.

Wstałem energicznie z fotela i zacząłem zamykać wszystkie okna. Gdy już skończyłem zadowolony ze zdobytych informacji i z tego, że małych potworów już więcej nie wleci, ruszyłem w kierunku łazienki. Wszystkie pilne sprawy załatwiłem, a teraz nadeszła pora na odprężający prysznic po moim zaciętym boju z komarami. Zatrzymałem się na schodach wsłuchując się w otoczenie. Wentylator dalej przyjemnie szumiał, ale najwyraźniej przeskoczył na wyższe obroty, bo dźwięk był głośniejszy. Ruszyłem ponownie w stronę łazienki.

***

Nie... To się nie może dziać naprawdę!

Zamarłem w półmroku, gdy przechodziłem przez próg sypialni, przewinięty w pasie tylko miękkim ręcznikiem. Po plecach płynęły mi kropelki wody, skapujące z moich jeszcze mokrych włosów. Przeszły mnie ciarki na widok jaki zastałem w pomieszczeniu.

Czułem się, jakbym wszedł wprost do ula pełnego rozwścieczonych pszczół. Wszędzie kłębiły się komary. Ale to nie jeden czy dwa, jak było zazwyczaj. Były ich setki! Tysiące!

Zatrzasnąłem drzwi sypialni i przekręciłem w niej klucz. Zrobiłem kilka kroków w tył szukając stałego punktu podparcia. Na skórze pleców poczułem chłód ściany.