środa, 10 lipca 2013

Plaga (szkic próbny)


Witajcie~!

To znowu ja… Trochę odpoczęliście sobie ode mnie prawda? No cóż… było – minęło, a dzisiaj znów przychodzę Was dręczyć~! Ale tylko troszkę… troszeczkę… tak tyci-tyci.

A teraz, jak zwykle zresztą, tradycyjnie Wam pomarudzę~!

Jak już pewnie wszyscy zauważyli skończył się rok szkolny, są wakacje, nawet słoneczko ostatnio dość hojnie przygrzewa… A ja mentalnie i psychicznie umarłam. Tak mi się nic nie chce… Nawet rysować i pisać! To jest strrraszne…  Ale jest pewna osóbka, która zawzięcie próbuje mnie zmotywować do roboty… Uświadomił mi że dość długo żadnych notek nie publikowałam… I jest mi teraz głupio. No ale w końcu udało mi się zebrać w sobie i zaczęłam coś robić.

Dzisiaj zamieszczam taki próbny szkic początku. Choć nie pałam do niego jakimś tam specjalnym entuzjazmem. Jak Was chociaż troszeczkę zainteresuje to napiszę dalszą część… A co do „dołków” i Naszych zwierzęcych pupilków… Przepraszam, ale na razie jeszcze nie mogę się zebrać w sobie, by to skończyć… Przepraszam!!!

 

 

Plaga


 

Był już dość późny wieczór, ale ja i tak zawzięcie pracowałem. Albo określę to inaczej - znów szykowałem różne plany i intrygi, przez które ludzie mogliby się dowiedzieć o mojej, jakże ogromnej i namiętnej miłości, którą ich darzyłem.

Odchyliłem się do tyłu w fotelu i odetchnąłem głęboko. W mieszkaniu zaczynało się robić nieprzyjemnie duszno. Powoli, lecz prawie niewidzialnie, wiosna zaczęła przeradzać się w lato. Ale w otoczeniu było to prawie niedostrzegalne. Praktycznie przez większość czasu miasto atakowały burze, a gdy tylko pomiędzy kolejnymi ulewami zza chmur wyglądało nieśmiało słońce, wszystko zaczynało parować i tworzyć duszną, nieprzyjemną atmosferę. Potem nadchodziła kolejna burza i tak w kółko od paru tygodni. Dziś wypadł jeden z tych słonecznych dni, przez co powietrze robiło się ciężkie od nadmiaru wilgoci i panowała ogólna duchota. A co ja mogłem zrobić w tym wypadku? Hmm? Jak myślicie?

Zgadliście! Wstałem z fotela i ruszyłem tanecznym krokiem w stronę panelu do regulacji temperatury. Włączyłem jeden z przycisków od razu słysząc delikatny szum wielu urządzeń, w które było wyposażone moje, jakże bardzo skromne mieszkanko. Jeszcze przez chwilę upajałem się tym przyjemnym dźwiękiem. Zanim powróciłem do emanującego jasną poświatą monitora, pootwierałem jeszcze okna w sypialni i reszcie pomieszczeń. Na twarzy poczułem delikatny wiaterek, w tej samej chwili również usłyszałem gwar tętniącej nocnym życiem dzielnicy. Wyszczerzyłem zęby w uśmiechu. I jak tu nie "kochać" tych wszystkich ludzi?

Wróciłem na miejsce ogarnięty euforią oraz nową motywacją i zacząłem wstukiwać szybko hasła do poszczególnych kont na portalach społecznych i chatach. Oczywiście, że każde z nich było fikcyjne. Ale jaki byłby szybszy sposób uzyskiwania niezbędnych lub intrygujących wiadomości, jak właśnie nie Internet?

Dowiedziałem się kilku przydatnych rzeczy. Jak zwykle chat Dollars'ów niósł ze sobą wiele cennych informacji. Potem zacząłem odpisywać na poszczególne e-maile.

Niespodziewanie przy uchu usłyszałem natrętne bzyczenie. Odgoniłem owada machnięciem dłoni. Odleciał.

Zdążyłem wystukać na klawiaturze tylko jedno krótkie zdanie, gdy natarczywy dźwięk znowu się powtórzył. Wziąłem głęboki oddech i zamknąłem oczy nasłuchując. Dźwięk małych skrzydełek wciąż krążył wokół mnie długo i zawzięcie. W końcu poczułem ukłucie na prawej dłoni. Chwilę potem przyglądałem się w świetle monitora małemu krwiopijcy.

- No i co teraz zrobisz komarku? - Szepnąłem. Spójrzcie - takie to małe, a tak potrafi zirytować.  - Ach! Przecież już raczej nic nie zrobisz, jak jesteś martwy, racja? - Przyglądnąłem się jego odpadającym nóżką i skrzydełkom, jak i krwawej plamce dookoła niego. Strzepnąłem małego truposza do  kosza na śmieci pod biurkiem. - Żegnaj.

Powróciłem do przerwanego wcześniej pisania.

***

Dobra, ja rozumiem - jeden  komar, dwa... trzy... Każdemu może się zdarzyć. Ale właśnie po raz dziesiąty już, tego wieczoru, zabijałem komara na własnej skórze.

- Przecież to jest niemożliwe! - krzyknąłem w ciemną przestrzeń.

Wstałem energicznie z fotela i zacząłem zamykać wszystkie okna. Gdy już skończyłem zadowolony ze zdobytych informacji i z tego, że małych potworów już więcej nie wleci, ruszyłem w kierunku łazienki. Wszystkie pilne sprawy załatwiłem, a teraz nadeszła pora na odprężający prysznic po moim zaciętym boju z komarami. Zatrzymałem się na schodach wsłuchując się w otoczenie. Wentylator dalej przyjemnie szumiał, ale najwyraźniej przeskoczył na wyższe obroty, bo dźwięk był głośniejszy. Ruszyłem ponownie w stronę łazienki.

***

Nie... To się nie może dziać naprawdę!

Zamarłem w półmroku, gdy przechodziłem przez próg sypialni, przewinięty w pasie tylko miękkim ręcznikiem. Po plecach płynęły mi kropelki wody, skapujące z moich jeszcze mokrych włosów. Przeszły mnie ciarki na widok jaki zastałem w pomieszczeniu.

Czułem się, jakbym wszedł wprost do ula pełnego rozwścieczonych pszczół. Wszędzie kłębiły się komary. Ale to nie jeden czy dwa, jak było zazwyczaj. Były ich setki! Tysiące!

Zatrzasnąłem drzwi sypialni i przekręciłem w niej klucz. Zrobiłem kilka kroków w tył szukając stałego punktu podparcia. Na skórze pleców poczułem chłód ściany.  
 
 
 

13 komentarzy:

  1. Komały ^o^ one przyleciały na pogrzeb tych 10 x'D Izaya-san nie cykaj się. Mnie to zainteresowało, bo jest TAKIE prawdziwe... Pełno tych krwiopijów teraz lata... Zabijesz 1 przyleci 30... I weź tu wypoczywaj na świeżym powietrzu. Ciekawi mnie co będzie dalej xD nya,nya,nya Shizu-chan bedzie w nich naiwaniać automatami xD
    Dobrze, że wróciłaś... Ostatnio tak sobie właśnie myslałam, że długo cię nie ma i wystraszyłam się, że bloga zawiesiłaś D': ale dzięki stwórcy yaoi, nie :3
    co do weny, to nie jesteś sama... Ja też mam ostatnio zawieche... Ale co tam, yaoistyczne czytelniczki, nie zające, poczekają xD
    Pozdrawiam i życzę powrotu weny ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Więcej~! Popieram Madame Black stypa! A co do tych 10 komarków to [*]... no ale co poradzić... niech się cieszą, że mają przynajmniej piosenkę: http://www.youtube.com/watch?v=cmYy7REexxw

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej~! Nowiusi wpis! Jak się cięszę~ ^.^
    Komary... małe zwierzątka, które potrafią człowiekowi zdrowo uprzykrzyć życie...
    Ciekawi mnie skąd wzięłaś pomysł z tymi owadami...
    ...
    Nieważne :D

    Nie martw się, mnie też kompletnie opuściła wena...
    Już od tygodnia próbuję się zmusić do pisania, aż w końcu moja psiapsiuła mnie kopnęła w tyłek i powiedziała: "Weź się do roboty!"
    Eh, jak tu mam wypoczywać...

    Podsumowując:
    Wpis genialny, tak jak wszystkie :D
    Niecierpliwie czekam na nexta,
    Łączę się w bólu z powodu braku weny.

    Pozdrawiam,
    Hanako-senpai

    OdpowiedzUsuń
  4. Też myślałam o pogrzebie dla komarów XD Faktycznie to opowiadanko jest takie prawdziwe i na czasie, tylko teraz boję się okno otworzyć XD Strasznie chciałabym przeczytać co dalej i co zrobi biedny Izaya, no bo chyba nie spakuje sobie walizki, nie przyjdzie tak pop prostu do mieszkania Shizuo i z nim nie zamieszka, ne? Nie no to już było by zbyt dziwne. Ale naprawdę czekam z niecierpliwością co napiszesz dalej. A no i liczę że wena powróci i dokończysz "dołki" i "jak pies z kotem"
    Pozdrawiam~!

    OdpowiedzUsuń
  5. hahaha xD komary~! Może być zabawnie.
    Te małe głupie owady są wszędzie ;---; Ciekawe co wymyślisz ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się boję wracać do dknu ;-; tutaj, nad morzem nic mnie nie gryzie, ale jak wrócę to... o matko! O.O będę cała spuchnięta.. to co napisałaś to prawdziwy horror *płacze w kącie* straszniejsze od boogaymana (czy jak to się pisze). Stęskniłam się za twoimi tworami ;-;

    Życzę powrotu weny~~~

    OdpowiedzUsuń
  7. Ohayo~! ♥

    Chciałam Cię poinformować o tym iż zostałaś nominowana do Liebster Awards i Versalite coś tam :3
    Więcej na http://widziane-z-dwoch-punktow.blogspot.com/

    Dziękuję i pozdrawiam~! ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Heh, tak teraz patrzę, że Aiko Hori cię nominowała... ale nie mogę nic na to poradzić, że ja ciebie też xD gomenne tak jakby :*

    http://opowiadania-yaoi-i-inne.blogspot.com/2013/07/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejuku xD trzeci Liebster pod rząd ;_; http://shizaya-yaoi.blogspot.com/2013/07/liebster-award-d.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Serdecznie zapraszam Cię na Magic Sekai, PBF o tematyce fantasy prowadzony w stylu anime. Akcja dzieje się w całkowicie oryginalnym świecie. PBF startuje właśnie dziś, więc nie każ nam czekać i wejdź :)
    http://magicsekai.forumpl.net/
    Wszelakich informacji udzieli Ci administracja bezpośrednio na forum !

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej,
    wspaniale przedstawiona sytuacja, atak komarów, biedy Izaya...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  12. Komary -.- wredne bydlaki -.- Biedny Izaya...musiał się z nimi użerać, no ale cały pokój w komarach to chyba lekka przesada?! o.o
    No, więc mam nadzieję, że go nie pożarły :3
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń