niedziela, 5 maja 2013

"Piękny i Bestia" - rozdział 2


Witajcie~!

Tak jak obiecałam, dziś prezentuję drugi rozdział. Jest trochę krótszy, niż pierwszy, ale… jak to się mówi – cisza przed burzą. Jutro (albo jak się nie wyrobię, to we wtorek) wstawię ostatnią część - finałową.

A teraz kończę nudnawy wstęp i…

… zapraszam do czytania~!

 

„Piękny i Bestia”

Rozdział 2

 

- Izaya? Izaya, jak się czujesz? - Dobiegł mnie bardzo znajomy i troskliwy głos.

Leżałem na czymś przyjemnie miękkim. Spróbowałem się przeciągnąć, ale moje ciało przeszył nagle promieniujący ból. Z trudem powstrzymałem się przed krzykiem. Na pewno nie zniósłbym, by któryś z moich znajomych był światkiem braku opanowania z mojej strony.

- Izaya, nie rób takich gwałtownych ruchów. – Tak… to na sto procent był głos Shinry.

Otworzyłem powoli oczy. Pewnie znów leżałam w jego mieszkaniu, już na szczęście względnie poskładany w całość, po kolejnym spotkaniu z osobami, które chciały wyrównać ze mną rachunki. A ten koszmar przyśnił mi się pewnie z powodu uderzenia pałką, przez któregoś z napastników…

Gdy tak patrzyłem, zastanowił mnie jeden dość istotny szczegół. Od kiedy doktorka było stać na tak duży i tak ładnie pomalowany sufit?

Podniosłem się do pozycji względnie siedzącej i rozglądnąłem wokół. Otaczały mnie bogato zdobione, dębowe meble, powyginane w fantazyjne kształty. Ja sam leżałem w ogromnym łożu z baldachimem, a pomieszczenie było na pewno większe od całkowitej powierzchni mojego, i tak dużego, apartamentu. Przez wysokie okna wpadały zimne promienie jesiennego słońca, oświetlając ociekające przepychem przedmioty. Niemożliwe, by to było mieszkanie mojego starego, i nie aż tak bogatego, znajomego.

Więc to jednak nie był sen… Ten koszmar trwał nadal!

- Shinra... Gdzie jesteś? - Spytałem zaciekawiony. W pobliżu nie zobaczyłem żadnego człowieka, a tym bardziej dość żywiołowego okularnika. Czyżby powtórka z rozrywki?

- Izaya... Tylko zachowaj spokój. - Ostrzegł mnie ten sam głos. Czuć było w nim ogromną niepewność. - Tylko się nas nie wystrasz... i spójrz w dół.

Popatrzyłem, tak jak mówił. Mój szok na szczęście nie był już tak duży, jak za pierwszym razem. Po tym co wcześniej zobaczyłem raczej nic mnie tutaj nie zaskoczy.

Na szafeczce nocnej, koło łóżka leżały... święte rzeczy codziennego użytku Shizu-chana. Przyciemniane okulary, trzy papierosy, a obok małe, tekturowe pudełeczko na nie i czarna muszka. Wszystkie te przedmioty wpatrywały się we mnie z uwagą. Nastała dość niemiła cisza.

Nagle dwa skręty trzymające się najbliżej siebie, zaczęły cicho szeptać między sobą.

- Shinra... wy też? - Spytałem tylko. Ciekawe, który z nich to doktorek...

- Jak to "wy też"?! - Odezwały się energicznie okulary. - Spotkałeś jeszcze kogoś... zmienionego? - Dodał już dużo spokojniej.

Szepty tytoniowej dwójki się nasiliły.

- Tak. Od dzisiaj moje siostrzyczki są ptactwem leśny. Ale czy ktoś mi w końcu wyjaśni...

- Zamkniecie się w końcu, czy nie?! Ile razy mam wam powtarzać, żebyście się w końcu uspokoili?! - Pudełko wydarło się głosem Dotachina na dwa, niespokojne papierosy. Teraz "paczka Kadoty", jak każdy zwyczajowo nazywał ich grupę, nabrała dosłownego znaczenia. Zresztą nie miałem się czemu dziwić. Teraz pozostała do rozszyfrowania tylko czarna mucha, ale widząc jej obojętną minę od razu rozpoznałem w niej Kasukę.

- Pewnie nie wiesz, jaka jest twoja rola w tym całym zamieszaniu, prawda Izaya? - Spytał Shinra z wyczuwalną troską w głosie. - Musisz wiedzieć, że-

W dokończeniu zdania przerwało mu rozwścieczone fuknięcie.

- Wpadliśmy. - Wszyscy w jednej chwili spojrzeliśmy na zazwyczaj opanowanego Kasukę. Teraz zamiast uczucia spokoju, emanowała od niego wyższość, pewność siebie i niepokój. - Jesteśmy skończeni! Rozumiecie? Jak... - Wskazał tutaj na mnie. - Jak ON ma przekonać mojego brata? Przecież… oni się z natury nienawidzą! Wcześniej się pozabijają, niż zako… - Urwał natychmiast czując na sobie karcący wzrok doktorka. -  Niż… zakończą powierzone im role.  – Dokończył niepewnie. Podświadomie czułem, że było coś co chcieliby przemilczeć za wszelką cenę.

- Izaya. – Zaczął ponownie doktorek. – Sprawa wygląda tak: Shizuo jest naszym panem, a za swoją próżność i narcyzm, kilka lat temu piękn-… przepraszam, zła wiedźma rzuciła na wszystkich klątwę. Nas zamieniła w to co widzisz, a jemu wmówiła, że jest Bestią. W odbiciu zamiast siebie cały czas widzi potwora, którym przecież nie jest-

Słuchałem go przez cały czas uważnie, jak opowiadał mi chaotycznie te bujdy, ale przerwałem mu bezceremonialnie ostatnie zdanie.

- Shinra, dobrze wiesz, że ja sam uważam go za bestię. On nigdy nie był, nie jest i nie będzie człowiekiem. -  Powiedziałem szczerze. To były moje przekonania, które nabyłem już dawno temu z czystego doświadczenia.

- No… to jesteśmy w czarnej dupie. – Usłyszałem załamany głos Togusy.

Doktorek patrzył na mnie w szoku.

- … ale… by wrócić do naszych dawnych postaci musisz przekonać go, że nim nie jest, dopóki ta piękn-… przepraszam, zła czarownica nie przyjedzie nas wszystkich zabić! A poza tym Shizuo nie pamięta swojej prawdziwej tożsamości, więc…

- Naprawdę? – Spytałem niedowierzając. Zamyśliłem się na chwilę. Sprawa przybrała dość ciekawy obrót wydarzeń… A gdyby tak się pobawić i…?

- Chowajcie się! Idzie tu! – Krzyknął któryś z przedmiotów i natychmiast rozbiegły się we wszystkie możliwe zakamarki. Ja też wziąłem przykład z reszty i chciałem się schować się w szafie, ale usłyszałem ostrzegawczy szept Kasuki.

- Nie ty, idioto! Idź i udawaj, że się jeszcze nie obudziłeś!

Ostatnio stałem się jakiś… nie do poznania. Wszystkich grzecznie słuchałem i robiłem to co mi mówili. Tak było i tym razem. Co się ze mną do cholery dzieje?!

Słysząc niedalekie kroki, położyłem się z powrotem na łożu i błyskawicznie wygładziłem materiał czarnej sukni, którą dalej miałem na sobie. Zamknąłem oczy, ale po chwili skrzypnięcie drzwi oznajmiło mi, że ktoś wszedł do pokoju.

Leżałem w bezruchu wsłuchując się w ruchy i oddech mojego gościa. Kilka sekund później poczułem, jak materac ugina się pod jego ciałem. Przeszedł mnie dreszcz. A co jeśli oni mnie okłamali, a on pamięta całą nienawiść, jaka między nami była? O czym ja myślę?! Przecież my się nienawidzimy w dalszym ciągu…

Moje rozmyślanie przerwał jego stanowczy dotyk na biodrze, ale dalej trwałem nieruchomo, czując jak jego duża dłoń bada moje ciało. Przysunął swoją twarz do mojej i szepnął smutno, prosto w moje ucho, słowa „Bestia przyszła po ofiarę”. W tym samym momencie krzyknąłem z zaskoczenia, gdy czułem, jak zostaję pozbawiony całego materiału, który miałem na sobie.

- Co ty, do cholery, robisz, Shizu-chan?! – Krzyknąłem powtórnie, odskakując od niego, jak oparzony i zakrywając moją nagość strzępami szaty.

On dalej siedział na łóżku i przyglądał mi się z szokiem wymalowanym na twarzy. Moje doświadczenie bezceremonialnie podpowiadało mi, bym już przygotował się na robienie uników przed latającymi meblami.

- Jak… Jak ty mnie nazwałeś? – Spytał się, a jego oczy błyszczały czystym niedowierzaniem, zaskoczeniem i… czymś jeszcze?

- No… - Po raz pierwszy w swoim pewnym siebie życiu, zawahałem się. Coś było nie tak. Czyżby rzeczywiście nie pamiętał tego co nas łączyło? Zebrałem się w sobie na odwagę. – Nazwałem cię Shizu-chan. – Powtórzyłem, tak zawsze irytujące go, pieszczotliwe zdrobnienie.

W jego oczach znów pojawił się ten dziwny błysk, a on sam podniósł się z łóżka i powoli podszedł do mnie.

Nie miałem dokąd uciec. Nie miałem przy sobie swojej broni. A więc jedynym co zrobiłem, było stanie i gapienie się na idealnie wyrzeźbiony tors, zbliżającego się mężczyzny. Skuliłem się trochę, widząc jak wyciąga w moim kierunku rękę, lecz zamiast ciosu lub uścisku na szyi, poczułem, jak delikatnie przyciąga mnie do siebie, obejmuje i muska moje usta swoimi.

- Dziękuję… Piękny. – Szepnął mi wprost do ucha namiętnie, tylko te dwa słowa, po czym spojrzał mi głęboko w oczy. Natychmiast poczułem uderzenie gorąca rozchodzące się po moim ciele i szkarłat wypływający na policzki pod intensywnością jego bursztynowego wzroku pełnego blasku nadziei .

Na koniec posłał mi ujmujący, lecz trochę nieśmiały uśmiech i wyszedł z pokoju, zostawiając mnie zupełnie samego w osłupieniu i z kołaczącym niemiłosiernie sercem.

- Co… to było? – Spytałem cicho sam siebie, wpatrując się w zamknięte drzwi.

 

 

11 komentarzy:

  1. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!

    JA NIGDY NIE WYTRZYMUJĘ JAK POSTACI ROBIĄ TAKIE ZAWSTYDZAJĄCE RZECZY!! Krzyczę wtedy - "Nie rób tego! Nie mów tego! Nie całuj go!" Ja się jakby wstydzę w ich imieniu .///. to jest straszne!! Ale to nie zmienia faktu, że notka była świetna~~! Przez to, że Shinra nazywał czarownicę piękną, to domyślam się, że jest nią Celty :3. No i wgl, to miałaś wspaniały pomysł z tym, żeby zamiast imbryczka, zegarka, świecznika i innych takich, dać okulary, papierosy i inne rzeczy Shizusia~! To takie fajne ^^ Naprawdę miło mnie tym zaskoczyłaś. To było wspaniałe!
    Jeden z momentów, w których zginęłam od rumieńców, to ten, w którym to Shizuś rozszarpuję sukienkę Izayi .///. takie fajne~!
    Nie do końca rozumiem to - „Bestia przyszła po ofiarę” - On go chciał zgwałcić, czy jak? xD w ogóle, to takie kochane, że Shizusiowi spodobało się to zdrobnienie *.* Hehe, no i jeszcze wspaniały pomysł z tym, żeby Shizuo widział siebie jako potwora, a my go jako bisha *Q* takie wspaniałe połączenie brzydoty tytułowej "Bestii" z seksownością Shizu-chana *Q* możemy podziwiać razem z Izayą jego ciałko, a on myśli, że jest brzydki~! Takie urocze .3.
    Cholera... jutro, albo we wtorek? hahah, przez ciebie pierwszy raz chcę żeby poniedziałek był szybciej x.x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Nie do końca rozumiem to - „Bestia przyszła po ofiarę” - On go chciał zgwałcić, czy jak?" Miszu nie dobijaj

      Usuń
  2. Czarownicą jest Celty~!
    Doszłam do tego po 3 nazwaniu czarownicy, piękną.
    WTF?! On zerwał z niego ubrania?! Shizuo ogar!! Wiemy,że jesteś nie wyżyty,ape bez takich okey?
    Lumieniec,limieniec xD Kawaii *=*
    Niahahaha. Cała banda jako.małe rzeczy xDD
    Shizu-chan. Jeden wyraz a Bestia stała się łagodna *O*
    Jestem.ciekawa co bd dalej. Lecz dane mi czekać xD
    Notka...kolejna część była wspaniała~! I przynajmniej ja,nie odczułam tego,że jest krótsza.
    Pozdrawiam~!

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha, też myślę, że czarownicą jest Celty. Ale ja sobie to skojarzyłam właśnie po nazwie ,,czarownica'', no bo ona jest niby tym upadłym aniołem itd. Hahaha xD Ale, żeby tak potraktować Shinrę? Chamstwo! Btw. czy ona jest fanką yaoi, że pragnie miłości między Shizusiem a Izayą? xD
    Wgl. bardzo mi się spodobał pomysł z zamiennikami. Wgl. cholernie lubię twoje wszystkie koncepcje. Są takie fascynujące i oryginalne ^^
    Moment, w którym zerwał z niego ubranie...
    Lool, Shizu-chan spokojnie, najpierw gra wstępna, zapamiętasz?
    Wgl. dopiero teraz się zorientowałam, że tytuł to ,,Piękny i Bestia'' o_O wczesna jestem xD Ale nie noo... Shizu-chan, który myśli, że jest brzydki... Weeź, bo mi się, aż żal go robi. Cicho, SHizuś, nie słuchaj ich, jesteś śliczny ^^
    Ten moment, gdy się zawstydzili: takie to urocze było. Nie martw się, Izaya, ja też nie ogarniam, ale to takie fajne jest xD
    Dobra... cóż, czekam niecierpliwie na 3 część.
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Awwwwwww. Jakie to było sweetaśne. ^^ Shizuo zmienił się nie do poznania. I to chyba na lepsze. :P Już nie mogę się doczekać kolejnych (albo kolejnej) części tej wspaniałości. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Woow, taki powrót do bajek z dzieciństwa to ja rozumiemXD I w dodatku wybrałaś moją ulubioną:P To trochę śmieszne, że nigdy nie mogłam pogodzić się z tym jak ten fajny Bestia zmieniał się z powrotem w człowieka zawsze gasiłam telewizor [może dlatego teraz słabo pamiętam zakończenie] :P, ale u Ciebie to co innego:D teraz końca oczekuję z niecierpliwością, taka jestem ciekawa;)
    A właśnie ostatnio trafiłam na takie coś i mam nadzieję, że się jeszcze załapię na Twoją zabawę;) - http://i.pinger.pl/pgr113/72b2faa7000bef36502cfeb9/73158_zax6luv8o27imsby4hfgtce95kjpdn1qr03w.jpg

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj,
    haha wszyscy przemienieni w małe przedmioty Shizya, Jeden wyraz 'Shizu-chan” a bestia stała się łagodna jak baranek...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie i gorąco Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział mam nadzieję że gdy izaya się obudzi on i shizuo będą razem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Więcej~! :F
    To jest takie fajne~!
    Miszu miała racje jestem na haju XD

    OdpowiedzUsuń
  9. Lol xD Paczka Kadoty mnie powaliła xD Tak samo jak Kasuka...od kiedy on pokazuje jakiekolwiek emocje? szok xD
    Świetny pomysł z przemienieniem postaci w rzeczy Shizuo :3
    Moment kiedy Shizuś się zawstdził, czy co tam zrobił, był słodki *Q*
    Lecę czytać dalej~

    OdpowiedzUsuń
  10. Awww....to takie urocze:3 Uzależniłam się *o*
    Czy tylko mi się wydaje, że Izayi się to wszystko śni? :/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń